Jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że nadal jakoś mnie znosisz. “Droga przez mękę”…

Wyślij kartkę

Mój drogi Mariuszu,

Jeśli czytasz te słowa, to znaczy, że nadal jakoś mnie znosisz. “Droga przez mękę”…
Cóż, skoro już nią idziesz, to może warto się nią odrobinę delektować. Mam nadzieję, że ta whiskey Franka Sinatry, choć trochę osłodzi Ci trudy tej wędrówki – w końcu Sinatra wiedział, co dobre, a ja po cichu liczę, że i ja się na tym znam.
A skoro już dziś świętujemy, to powód jest nie byle jaki – stuknęły Ci 54 lata! Na szczęście masz mnie przy sobie, więc przynajmniej nie świętujesz samotnie (czy to plus czy minus – sam ocenisz).
Nie wiem, co przyniosą nam kolejne lata, ale mam nadzieję, że ze mną jest jednak więcej śmiechu niż złości. A jeśli jednak nie, to cóż, będziemy się śmiać i złościć razem, jak zawsze.
Bez względu na wszystko, kocham Cię bardziej, niż potrafię to wyrazić. Nawet jeśli czasem mam wrażenie, że w Twoim świecie nie ma dla mnie tyle miejsca, ile bym chciała, i nawet jeśli się kłócimy lub przychodzą gorsze dni – nie zmienia to tego, jak bardzo mi na Tobie zależy.
Jesteś moją miłością, moją ostoją i najlepszym przyjacielem – po prostu najbliższą mi osobą na świecie. Bez Ciebie mój świat wyglądałby zupełnie inaczej i z pewnością o wiele gorzej.
Z okazji Twoich urodzin życzę Ci przede wszystkim dużo siły, zdrowia i pokoju w sercu, bo wiem, jak bardzo Ci tego potrzeba. Niech Bóg Cię prowadzi i obdarza cierpliwością tam, gdzie najbardziej jej potrzeba (szczególnie do mnie), i niech nigdy nie zabraknie Ci powodów do radości.
Wszystkiego najlepszego!

Twoja nieznośna, ale kochająca,
Joanna